wtorek, 30 lipca 2013

Radość z bycia graczem: garść newsów


- Zaczynamy od polskiego akcentu: znany z Androida i iOS, bardzo udany symulator boksu Real Boxing trafi na PSVitę. Gra ma posiadać podrasowaną grafikę, precyzyjniejsze sterowanie i obsługę funkcji Near. Polacy nie gęsi, i też swój boks mają. I to na przenośną konsolę :)


- Posiadacze konta Gold na Xbox Live będą mogli w sierpniu pobrać dwie nowe gry: Crackdown oraz Dead Rising 2. Obydwa tytuły są godne polecenia, kto nie grał powinien szybko nadrobić zaległości. Po fali krytyki Microsoft zaczyna udostępniać do pobrania coraz lepsze i nowsze tytuły, co na pewno nas nie zasmuci:)

- Twórcy Assassin’s Creed 4 obiecali dodatkową zawartość dla posiadaczy konsol Sony (PS3 i PS4). W trzech dodatkowych misjach gracze będą mogli wcielić się w znaną z wersji na PSVitę (Assassin’s Creed 3 Liberation) Aveline de Grandpré. Nie będą to misje ściśle związane z główną fabułą najnowszej części i należy je potraktować jako dodatkową, krótką opowieść.


- Sony wraz z firmą Panasonic pracują nad następcą płyt Blu-Ray. Nowe płyta ma oferować zapis do… 300 GB danych! Obecnie płyta Blu-Ray jest w stanie pomieścić 50 GB przy zapisie dwuwarstwowym, co trzeba przyznać powoli staje się niewystarczające. Niektóre gry z PS3 (Uncharted 3, God Of War, The Last Of Us) niebezpiecznie zbliżają się do limitu jakie obecnie oferuje płyta Blu-Ray, nie mówiąc już o grach które będą ukazywały się na PS4 i Xbox One i filmach w rozdzielczości 4k. Nie dziwi więc fakt, że rozpoczęto prace nad większym nośnikiem.

niedziela, 28 lipca 2013

RECENZJA: Shinobido 2 Revenge Of Zen (PSVITA)

Deweloper: Acquire
Data wydania: 2012


Posiadacze Playstation 2 nie mogli narzekać na brak gier traktujących temat zamaskowanych skrytobójców. Wojownicy ninja występowali chociażby Tenchu 3, Tenchu Fatal Shadows, Red Ninja: End Of Honor. Jednak zdecydowanie najlepszą i najlepiej ocenianą grą było wydane w 2006 roku Shinobido. Na obecną generację konsol nie mamy wielu tytułów związanych z tematyką ninja, a jeśli już występują to w formie action-slasherów jak Ninja Gaiden i Ninja Blade. Nasi wojownicy biegają po ścianach, walczą z helikopterami, demonami i ogromnymi smokami. A co z chowaniem się w cieniu, podchodami i cichymi zabójstwami? Tą tematykę niedawno poruszyło świetne The Mark Of Ninja na PC oraz X360, a obecnie na PSVitę dostępna jest kontynuacja wspomnianego wcześniej Shinobido. Pora zgasić światło, założyć słuchawki i naostrzyć katanę…


Fabuła: Główny wątek fabularny jest kontynuacją przygód z poprzedniej części. Po odzyskaniu pamięci, nasz główny bohater (wojownik ninja o imieniu Zen), musi rozprawić się ze swoim arcywrogiem, jednocześnie zbierając elementy magicznego lustra. Nie mamy tutaj do czynienia z chwytającymi za serce scenami i dramatycznymi wyborami, ale krótkie cutscenki i listy spełniają swoją rolę w informowaniu nas na bieżąco, jak rozwija się sytuacja. A na tą mamy wpływ, wykonując misje dla trzech lordów, próbujących przejąć władzę. Gdy zaczynamy naszą przygodę, każdy z nich przesyła nam zlecenia, i od nas zależy dalszy ciąg wydarzeń. Sami decydujemy komu pomożemy, kogo będziemy po cichu osłabiać i kto ostatecznie zwycięży, natomiast na wątek fabularny związany z osobistymi porachunkami Zen’a nie mamy wpływu.


Gameplay: Zaczynamy od wyboru zlecenia. Standardowo jednym z pierwszych jest zlikwidowanie niewygodnego handlarza. Nieduża wioska, kilku strażników i nasz cel spokojnie spożywający sake w zaciszu swojego domostwa. Nawet dla początkującego ninja takie zadanie to bułka z masłem, późniejsze zadania już nie są takie łatwe. Zaczynamy od pojedynczych celów, zbierania określonych materiałów, zwiadów, następnie dochodzą nieco trudniejsze misje transportowe, uprowadzenia lub zlecenia złodziejskie, a na wybijaniu całej armii czy oczyszczeniu terenu z dzikich zwierząt kończąc.
Wszystkie nasz poczynania mają wpływ na to, jaka jest kondycja każdego z trzech lordów, nad czym czuwa (jak twierdzą twórcy) Harakiri Engine. W praktyce ma to przełożenie na to, jak dobrze uzbrojeni są nasi wrogowie, jaka jest ich ilość i umiejętności. Podejmując zlecenie można faworyzować jednego władcę i gotować piekło dwóm pozostałym, lub osłabiać każdego po równo. Jeśli dodatkowo podczas misji nie damy się zauważyć, każdy będzie nas uwielbiał i przysyłał prezenty myśląc, że pracujemy tylko dla niego. Naiwniacy :)
Misje zaczynają się gdzieś na uboczu mapy, a tych niestety jest niewiele. Pobiegamy w lesie, górzystym terenie, małej wiosce, obozie i przy świątyni. Na szczęście mapy nie są małe a urozmaicone zadania nie pozwalają się na nich nudzić. Nasz bohater porusza się dość sprawnie, potrafi bardzo szybko biegać i wysoko skakać. Gdzie nie doskoczy, pomoże sobie linką z haczykiem, a nawet poszybuje jak latająca wiewiórka. Jeśli po cichu zakradniemy się do celu, możemy bezszelestnie go wyeliminować za pomocą naszej katany. Nasz ninja potrafi również wykonać specjalny atak (Zankoku), dzięki któremu możemy na odległość pozbyć się nieszczęśnika. Następny taki atak wykonanym dopiero po dłuższym czasie, gdy stosowny pasek się naładuje. W przypadku wywiązania się pojedynku (lub podczas walk z bossami) możemy atakować prostą kombinacją, podbić przeciwnika, rzucić lub wykończyć jednym ciosem kontrując jego atak w odpowiednim momencie. Zawsze można też uciec, zaszyć się gdzieś na chwilę i ponownie spróbować szczęścia gdy sytuacja się uspokoi.


Z misji zbieramy roślinki, grzyby i inne składniki, które potem możemy za pomocą alchemii przerobić w przydatne przedmioty. Dodajemy te składniki do kotła, i w zależności od ich atrybutów możemy uzyskać mieszankę uleczającą, wzmacniającą, przyśpieszającą, wybuchową, zatruwającą, ogłupiającą. Jeśli dodamy do tego fakt, że mieszanka może mieć kilka wybranych właściwości, to powstaje ogrom możliwości. Z przygotowanego wywaru robimy bombę, napój lub sushi. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby podrzucić strażnikowi wybuchowe sushi, które eksploduje w trakcie jedzenia.
Dodatkowo nasz ninja rozwija swoje umiejętności w trakcie swoich przygód. Im lepsza ocena na koniec misji (najlepiej pozostać niezauważonym i uwinąć się dosyć szybko), tym więcej otrzymujemy złota i doświadczenia. Za doświadczenie levelujemy naszą postać, rozwijając żywotność, siłę ataków, wytrzymałość na ciosy, zwiększając zasięg linki z haczykiem oraz ilość dodatkowych ataków Zankoku. Ekran dotykowy Vity pozwala łatwo sprawdzić, kto jest w pobliżu i jakie są jego zamiary. Gdy zbliżymy się do drugiej żyjącej istoty, pojawia się ikonka (oko) z prawej strony ekranu. Dotknięcie tej ikonki powoduje, że kamera ustawia się w kierunku tej osoby, co ułatwia orientację i pozwala w intuicyjny sposób wykorzystać ten dodatkowy zmysł naszego wojownika.


Wykonanie: Grafika stoi na dość przyzwoitym poziomie. Warto pochwalić wysoką rozdzielczość i dobrze wykonane modele postaci. Daleka widoczność pozwala ogarnąć cały teren (co było niemożliwe w przypadku poprzednika na PS2). Obecność silnika Havok daje nam dosyć realistyczną fizykę, chociaż nie obyło się bez efektu szmacianych lalek:) Muzyka jest bardzo klimatyczna, idealnie pasuje do epoki w której rozgrywają się wydarzenia i szybko wpada w ucho. W zależności od wydarzeń dostosuje się do sytuacji. Jest spokojna gdy pozostajemy niezauważeni, lekko nabiera tempa gdy wzbudzimy podejrzenia strażników a solidnie przyśpiesza gdy jesteśmy atakowani.


Warto zagrać: Wykonywanie misji wciąga jak bagno. Gdy już opanujemy sterowanie i obeznamy się nieco w terenie nikt nie jest w stanie nas zatrzymać. Mnogość możliwości jakie daje nam alchemia pozwala eksperymentować i stosować różne rozwiązania podczas naszych misji. Nic nie stoi na przeszkodzie aby zmontować ogromnie silną bombę, która rozniesie watachę wroga jednym celnym rzutem, lub po odpowiednio wyważonym napoju zamienić się w silnego, szybkiego, wytrzymałego „super-ninja” i nie przejmować się tym, że ktoś nas zauważy tylko ruszyć w wir walki. Jednak najwięcej satysfakcji daje skradanie i cicha eliminacja, dzięki czemu najszybciej rozwijamy naszą postać. Zwiększanie wytrzymałości lub siły jest wyraźnie odczuwalne i szybko zauważamy, jak potężny staje się nasz wojownik. Na początku niedoświadczony porażką rzuciłem się na dzikiego niedźwiedzia, po czym zostałem doświadczony porażką i musiałem się wycofać. Ale po kilkunastu misjach wróciłem w to miejsce i niedźwiedź nie miał już żadnych szans. Pierwszy raz grę ukończyłem w 11 godzin. I chociaż można ją ukończyć nawet w 3-4 godziny wykonując jedynie misje z wątku fabularnego, nic nie stoi na przeszkodzie aby skupić się na dodatkowych misjach (eliminowaniu bandytów, ochranianiu transportu, atakowaniu konwoju wroga) i przedłużyć ten czas o kilka albo kilkanaście godzin. Wpędzanie któregoś z władców w tarapaty a potem ratowanie go z opresji może odbywać się niemal w nieskończoność. I do całości tego obrazu dorzućmy jeszcze drugą grywalną postać:)


Mogło być lepiej: Misje są zróżnicowane, ale niestety wykonujemy je na małej liczbie map. Po kilku godzinach grania znamy na pamięć każdą lokację i już nawet nie zaskakuje nas nieco inne rozstawienie strażników. Większa liczba map na pewno przyczyniłaby się do większego zróżnicowania i nasz wojownik ninja nie biegałby po raz kolejny po tych samych dachach. Wykonanie, chociaż jest przyzwoite, nie pokazuje możliwości Vity. Modele postaci są dobrze wykonane, ale otoczenie jest nieco zbyt kanciaste. Nie przeszkadza mi to gdy poluję na jakiegoś kupca w wiosce, ale w lesie czy terenach górskich takie kanciaste środowisko niestety kłuje w oczy. Dodatkowo uważam, że gra miała potencjał aby zaimplementować w niej nieco więcej elementów RPG, jak chociażby zdobywanie nowych mieczy, zakładanie innych elementów ubioru które np. lepiej chronią przed ciosami ale są cięższe i poruszanie się w nich generuje więcej hałasu. Przydałoby się również odrobinę lepsze sterowanie i większy repertuar ciosów.


Świetny, przystępny „symulator” wojownika ninja. Posiada swoje wady, potrafi zdenerwować, ale podawany w małych ilościach smakuje bardzo dobrze. Bezkonkurencyjny na rynku. W dodatku na przenośną platformę.

Ocena: 7/10


czwartek, 25 lipca 2013

Jakie recenzje pojawią się na blogu Gracza Zniewolonego?

             Postaram się zamieszczać recenzje ciekawszych tytułów w jakie grałem i obecnie gram, a zwłaszcza tych niesłusznie odrzucanych, szybko zapominanych, pomijanych ale wartych przypomnienia i zagrania. Chociaż rzadko kupuję gry w dniu premiery (w tym roku był to tylko nowy Tomb Raider), to jednak może się zdarzyć, że zrecenzuję jakąś nowość. Głównie korzystam z PS3 oraz PSVity, rzadziej z PC, PS2 i PSP, dlatego większość recenzji będzie dotyczyło tych pierwszych platform. Po zakupieniu X360 również wzbogacę listę recenzji o exclusivy z tej konsoli. Liczę również na to, że Nintendo nieco poprawi sytuację w naszym kraju i uatrakcyjni ofertę dla swoich platform.
            Oddając się mojemu hobby zawsze staram się skupiać na pozytywnych aspektach gry, czerpiąc jak największą przyjemność z nawet najdrobniejszych zalet danej produkcji, przymykając oko na niedociągnięcia i wady. Na tym będę się skupiał tworząc recenzję: dlaczego warto zagrać, co jest fajnego w danej grze, co udało się twórcom dokonać. Jedynie ewidentne zepsucie danego aspektu gry i notorycznie drażniące lub wręcz uniemożliwiające korzystanie z produktu wady zostaną przeze mnie przedstawione i opisane.
            A oto szablon recenzji na blogu Gracza Zniewolonego:

Tytuł gry (platformy)
Deweloper:
Data wydania:

Opis produkcji.

Fabuła: Krótki opis fabuły, w jaki sposób jest przedstawiona, czy wzbogaca dany tytuł, chwyta za serce a może jest zbędna. Bez spoilerów:)

Gameplay: Tutaj będzie opisane w jaki sposób gramy w daną grę, co robimy, jaka jest mechanika.

Wykonanie: Opis zarówno wyglądu jak i brzmienia. W tym punkcie zwrócę uwagę na grafikę, technologie wzbogacające danych tytuł oraz udźwiękowienie i muzykę.

Warto zagrać: Tutaj znajdzie się sedno każdej recenzji. Postaram się opisać, dlaczego w dany tytuł warto zagrać, co daje najwięcej frajdy oraz jak długo będziemy się cieszyć daną grą.

Mogło być lepiej: Wszystko co sprawiłoby, że gra byłaby jeszcze lepsza i dostała lepszą ocenę znajdzie się w tym punkcie.

Ocena: od 1 do 10.

W przypadku recenzji na PSVitę zamieszczę jedynie screenshoty, natomiast recenzje gier z PS3, PSP, PS2, PC i X360 będą dodatkowo wzbogacone o filmiki z gameplay'em (umieszczane na Youtube).
Teraz wracam do grania, a już jutro pierwsza recenzja, zapraszam :)

środa, 24 lipca 2013

Radość z bycia graczem: garść newsów

- Killer Is Dead, najnowsza gra kontrowersyjnego Sudy 51 została bardzo dobrze oceniona przez japońskie Famitsu. 35/40 to nie lada wyczyn, co miejmy nadzieję przełoży się na solidne wyniki sprzedaży. Dobrze wspominam poprzednie dzieła Sudy, takie jak Killer 7 czy Lollipop Chainsaw, dlatego na pewno będę miał oko na Killer Is Dead.



- Nowy Kinect dla Xbox One ma być dziesięciokrotnie potężniejszy od poprzednika, dzięki czemu w najdrobniejszym szczególe odczyta ruchy naszego ciała. Nawet najdrobniejsze ruchy palców zostaną przez niego dostrzeżone. Miejmy nadzieję że twórcy gier ujarzmią tą moc i dostaniemy naprawdę dopracowane oraz innowacyjne tytuły… i oby nikt nie uruchamiał sensora i podglądał graczy bez ich wiedzy.

- Playstation 4 będzie pracowało w dużo niższych temperaturach niż poprzednik oraz będzie od niego lżejszy. Na pewno przełoży się to na mniejszą awaryjność sprzętu, co jest zawsze mile widziane. Pierwsze modele Playstation 3 potrafiły się nagrzać, nie mówiąć już o Xbox 360, który wielokrotnie gotował się w środku (i produkował RROD).

- Kilka dni temu ruszył Kickstarter dla miniserii Alice: Otherland. Będzie to kontynuacja przygód bardzo udanej gry Alice Madness Returns, oczywiście w bardzo mrocznym wydaniu. Dzięki wsparciu dla tej inicjatywy otrzymamy nie tylko świetne animowaną serię odcinków do obejrzenia (stworzoną na wzór Animatrix), ale również realną szansę na kolejną część gry.



- Powstaje film na podstawie gry Gran Turismo. Wygląda na to, że będzie konkurencja dla będącej obecnie w fazie produkcji adaptacji Need For Speed oraz serii Szybkich i Wściekłych.

- I news ode mnie: niedawno zakupiłem niedrogi sprzęt do przechwytywania obrazu i dźwięku z konsol, co zaowocuje umieszczanymi przede filmikami oraz recenzjami nie tylko z PSVity, ale również z PS3 i w niedalekiej przyszłości z X360. Postaram się w najbliższym czasie wrzucić kilka materiałów oraz poradnik.


A teraz, wracam do grania :)

niedziela, 21 lipca 2013

Exclusivy dla Playstation 4, Xbox One… i historia o moim poległym Xbox 360

            Z uwagi na to, jak bardzo dotknięty zostałem awaryjnością Xboxa 360, raczej nie będę miał problemu z wyborem konsoli na kolejną generację. Niemal na początku obecnej generacji, w 2006 roku kupiłem X360 (Core) wraz z kartą pamięci i grą The Elder Scrolls IV Oblivion, który to zestaw kosztował około 1600 zł. Dla biednego studenta informatyki to nie lada wyczyn. Ale to Microsoft dokonał nie lada wyczynu, bo ich flagowy sprzęt zepsuł mi się 4 razy w ciągu 15 miesiecy!! Pierwszy raz pacjent umarł już po godzinie grania w Oblivion. Jak tylko udało mi się wydostać z jaskini, pobiegać trochę po lesie, zwiedzić nieco krainę… nastąpiło zawieszenie systemu i 3 czerwone diody (RROD). Zwrot na gwarancję, miesiąc czekania. To było naprawdę wspaniałe uczucie, wydać tyle pieniędzy (które uzbierałem m.in. sprzedając świetne PS2 wraz z ponad 30 grami) i czekać cały miesiąc aby znów odpalić konsolę.


W międzyczasie dokupiłem Perfect Dark Zero… no i konsola wróciła, działała pięknie przez 3 miesiące, po czym nastąpił kolejny zgon. Znowu wysyłka, miesiąc czekania. Konsola wróciła, działała 4 miesiące… i znowu zgon, wysyłka, miesiąc czekania. I nawet wspaniałomyślność Microsoftu na nic się zdała, bo przedłużenie gwarancji do 3 lat nic mi nie pomogło, gdy 15. miesiąca padł czytnik. Rozwiązanie było tylko jedno… powrót do PS2/PSP oraz zakup PS3 Slim :)
Pomijając wszystkie gafy jakie ostatnio Microsoft popełnił przedstawiając nową konsolę, zastanówmy się dla jakich gier warto kupić ich konsolę. A dla jakich exclusive’ów warto kupić PS4? Przy dosyć wyrównanej specyfikacji i dużej ilości gier mutliplatformowych, to właśnie exclusivy mogą być powodem wybrania tej a nie innej konsoli. Oto dwa zapowiedziane tytuły na każdą z platform, nad którymi dumam w wolnych chwilach :)

Playstation 4

Infamous: Second Son – uwielbiam serię Infamous, jest to obok GTA mój ulubiony sandbox. Fajne jest podejmowanie trudnych decyzji, śmiganie na szynach, a jeszcze lepsze kontrolowanie piorunów i błyskawic. Widząc, jaki postęp poczynili twórcy z Sucker Punch przy okazji części drugiej, jestem zupełnie spokojny o jakość najnowszej odsłony na kolejną generację. Wspaniałe wykonanie, świetna animacja, ogromna zniszczalność otoczenia, ciekawa fabuła, system karmy, nowy bohater. Jest moc!



Killzone: Shadow Fall – każda część Killzone starała się być pokazem możliwości konsol Sony. Chociaż pierwsza część na PS2 nie zachwycała wykonaniem, to jednak posiadała niezły klimat i charakter. Killzone 2 oraz Killzone 3 pokazały pazur na PS3, a Killzone Liberation jest jedną z najlepszych gier na PSP. Jako miłośnik FPS’ów na pewno nie pominę najnowszych części tej sagi, zarówno na PS4, jak i na PSVitę. I jak tu nie czekać na tytuł, gdzie do solidnej strzelaniny z ciekawą kampanią dostanę miłą dla oka grafikę i solidne wykonanie:)



Xbox One

Dead Rising 3 – pierwszy Dead Rising był jednym z głównych powodów, dla których kupiłem Xbox 360, i nadal należy do grona moich ulubionych gier. Oglądając gameplay najnowszej części jestem zachwycony swobodą działania, możliwościami i wykonaniem. Uwielbiam klimat zastraszenia, ciągłe niebezpieczeństwo ze strony nacierających zewsząd zombie (oczywiście tylko w grach i filmach:) ) i uważam, że najnowszy Dead Rising ponownie stanie na wysokości zadania. Znając obecną politykę Capcom podejrzewam, że gra ukażę się również na inne platformy, jednak póki pozostaje exclusive’m na Xbox One, jest dla mnie powodem do zakupu tej konsoli.



Quantum Break – na twórcach takich gier jak Max Payne i Alan Wake do tej pory się nie zawiodłem. Podejrzewam, że ich najnowszy tytuł będzie miał świetną fabułę, wykonanie, a przede wszystkim będzie ogromnym powiewem świeżości. Po obejrzeniu pierwszych zwiastunów bardzo zaciekawiłem się tym tytułem i utwierdziłem w przekonaniu, że nie mogę jego pominąć.




A co do zaoferowania ma Nintendo? Przyznam, że z obecnie wydanych tytułów szarpnąłbym jedynie w ZombiU, jednak tą lukę już dawno wypełniłem za pomocą naszego rodzimego Dead Island. Z zapowiedzianych tytułów jestem najbardziej zainteresowany dwoma pozycjami: X firmy Monolith Soft oraz Bayonetta 2. Ubolewam nad faktem, że Bayo 2 nie ukażę się na PS3/PS4 :(


czwartek, 18 lipca 2013

A w co pogramy w sierpniu dzięki PSN Plus?



Nastały ciężkie czasy, zwłaszcza dla posiadaczy premiowanego konta PSN Plus. Jak poczytałem na forach, większość graczy nie nadąża z ograniem tytułów udostępnianych co miesiąc przez Sony (wliczam się do tego grona). Jeszcze nie skończyłem przygody w Kingdoms Of Amalur, tu już za rogiem, 31 lipca, posiadacze PS3 otrzymają:
- Need For Speer Most Wanted
- Mafia 2
- Spec Ops The Line


 Natomiast na Vitę zawita:
- Lego Lord Of The Rings
- When Vikings Attack


Prezent który dostałem na urodziny był jak najbardziej trafiony, a była to subskrypcja PSN Plus, i teraz nie wyobrażam sobie kontynuowania przygody z grami bez przedłużania tej usługi. Zniżki na kupowane tytuły oraz przechowywanie zapisanych stanów z gier w chmurze to tylko początek, daniem głównym są właśnie tytuły udostępniane w ramach kolekcji do pobrania. A ta kolekcja od maja pozwoliła mi zaoszczędzić już prawie 1000 zł. Nie mam nawet czasu ograć tytuły, które otrzymałem na PS3 i PSVitę w ramach tej usługi. Natomiast wszyscy gracze, którzy wykupili subskrypcję rok temu (koszt to 200 zł za rok), otrzymali gry o wartości około 4000 zł. Raj:)
Na X360 sytuacja powoli się rozkręca (z naciskiem na powoli), bo posiadacze konta Gold mogą już pobrać Assassin’s Creed 2. Miejmy nadzieję, że Microsoft weźmie sobie do serca krytykę graczy i udostępni nieco nowsze tytuły, wszak każdy kto chciał ograć drugą część serii Assassin’s Creed zapewne już to zrobił w ciągu ostatnich czterech lat. Wśród kolejnych tytułów ma być Halo 3 (sześcioletni już tytuł), więc miejmy nadzieję że kolejne tytuły będą już bardzie świeże, no chyba że Microsoft chce mieć po prostu odfajkowany punkt: „dla premiowanych kont dajemy gry za darmo, tak jak Sony”.
Tak czy siak płacimy za premiowaną usługę, więc skoro zaczęły wpadać darmowe gry na nasze dyski twarde, nie ma co narzekać. Im więcej grania, tym lepiej… Idę wyrobić dzienną normę :)

środa, 17 lipca 2013

Playstation Vita – obecna sytuacja



            Czym jest Playstation Vita? W dwóch słowach: następcą PSP :) Oprócz grania, ta przenośna konsola daje nam możliwość surfowania po Internecie, robienia zdjęć, oglądania filmów czy słuchania muzyki. Standard, który posiada niemal każdy smartfon czy tablet. Jednak jeśli dodamy do tego lekki system operacyjny, precyzyjne sterowanie z dwiema gałkami, czułe żyroskopy, nie tylko ekran dotykowy ale również tylni panel oraz sprzęt maksymalnie zoptymalizowany pod tworzenie i portowanie gier, to daje nam obecnie jeden z najmocniejszych przenośnych sprzętów do grania.
 
Przekonałem się o tym kupując zestaw w całkiem niezłej promocji (konsola + gra + karta pamięci). Zaskoczyła mnie szybkość działania systemu operacyjnego (jeden z czterech rdzeni dba o to, aby poruszanie się po menu i przełączanie między aplikacjami odbywało się bez lagów), natomiast niemile zaskoczył mnie problem z uaktualnieniem oprogramowania, który wymagał kilku ponownych prób. Ale ostatecznie po kilku chwilach sprzęt był gotowy do grania. Jakość i wykonanie gier (zwłaszcza od Sony) dorównuje konsolom stacjonarnym obecnej generacji i przyznam, że do tej pory nie widziałem lepiej zrobione tytuły na najnowsze smartfony czy tablety. Nie mówiąc już o wygodniejszym sterowaniu, dzięki prawdziwym, „fizycznym” przyciskom, bez konieczności „miziania” i zasłaniania ekranu.
  


Niestety, po całkiem niezłej premierze na początku 2012 roku, Vita utknęła w błędnym kręgu. Mała ilość nowych gier powoduje słabą sprzedaż konsol, a słaba sprzedaż konsol powoduje brak zainteresowania tworzeniem nowych gier. W dodatku jest miażdżona przez Nintendo 3DS. Sytuację na pewno zmieniłaby premiera jakiegoś nowego hitu, i do tej pory nie jestem w stanie pojąć, dlaczego nie mamy nowego Monster Huntera na Vitę. Sama zapowiedź tego tytułu ożywiłaby sprzedaż Vity, tak jak to miało miejsce w przypadku PSP. I na pewno nie gorzej radziłaby sobie nowa część Gran Turismo czy God Of War.
Dodatkowo za słabą popularność i niezbyt dobrą sprzedaż osobiście winię również „profesjonalnych” branżowych dziennikarzy i recenzentów. Do tej pory nie są w stanie wskazać, dla jakich gier naprawdę warto posiadać Vitę. Ja dam Wam odpowiedź i w najbliższym czasie zamieszczę parę recenzji. Nie licząc kilku tytułów, większość ocen jakie dostają gry są moim zdaniem zaniżone. Dwa kardynalne błędy jakie popełnia większość osób zajmujących się recenzowaniem tytułów na Vitę to:
1) Granie bez przerwy.
Brzmi to trochę dziwnie, ale prawda jest taka, że w większość gier na Vitę (oraz inne przenośne platformy) najlepiej się gra krótkimi sesjami. Można powiedzieć, że „smakują” najlepiej podawane w małych ilościach i taki sposób korzystania często sugerują nawet sami twórcy (stąd często gra jest podzielona na dziesiątki krótkich misji, potyczek czy zadań). Przyjrzyjmy się w jaki sposób korzysta z Vity przeciętny użytkownik. Uruchamia konsolę w autobusie, pociągu, metrze, podczas podróży lub na wyjeździe. Zazwyczaj są to krótkie sesje, nie więcej jak godzinne, a czasami nawet kilkunastominutowe. Są też tacy, którzy grają w domu, czy to z doskoku lub wieczorami gdy gra solidnie wciągnie. Na pewno wygląda to zupełnie inaczej niż w przypadku konsol stacjonarnych i komputerów. A co musi zrobić branżowy recenzent? Przejść ten tytuł w ciągu dnia lub dwóch i wyskrobać recenzję, w dodatku zapewne został oderwany od innego tytułu, który przechodził na stacjonarce. I potem się okazuje, że misje są odtwórcze, gra jest monotonna lub szybko się nudzi. Na Androidzie oraz 3DS mamy wysyp tytułów, więc jest to na pewno mniej krzywdzące niż w przypadku Vity, gdzie tytułów jest mniej. Za to dodaję jeden punkt więcej do każdej recenzji jaką czytam.
2) Zapominanie o tym, że Vita jest konsolą przenośną.
Jak to się dzieje, że pierwsze mobilne Call Of Duty, z dobrym sterowaniem, ładną grafiką i niezłym multiplayerem zostaje jedną z najgorzej ocenionych gier 2012 roku? A sprawa Shinobido 2 też woła o pomstę do nieba. Wydana w 2006 roku na Playstation 2 pierwsza część tej składanki otrzymała dużo pochwał i wysokie oceny (7 lub 8 w 10-cio stopniowej skali). Na Vitę otrzymujemy kontynuację, która jest lepsza pod każdym względem od poprzedniczki i w dodatku praktycznie bezkonkurencyjna (nie licząc świetnej dwuwymiarowej skradanki Mark Of The Ninja) i ponownie zostaje jedną z najgorzej ocenionych gier. Recenzenci zapominają o fakcie, że Vita jest konsolą przenośną, często pomijając tą zaletę w recenzowaniu wielu tytułów, zwłaszcza gdy zostają one przeniesione bez prawie żadnej straty ze stacjonarnych sprzętów. Za to dodaje drugi punkt do każdej recenzji jaką czytam.


A ile pojawiło się artykułów zwiastujących upadek tej konsoli, przypisując jej los podobny do Dreamcasta? Setki…
Chociaż obecnie Vita znajduje się w niezbyt ciekawej pozycji, to na pocieszenie można dodać, że mimo wszystko sprzedaje się dwukrotnie lepiej od stacjonarnego next-gena Nintendo: WiiU. Premiera takich gigantów jak Killzone Mercenary oraz Tearaway na pewno też wymiecie nieco konsol z półek. Ja jestem z niej bardzo zadowolony, dlatego kończę tego posta, i wracam do grania :)

wtorek, 16 lipca 2013

Single czy multi?



Jak dla mnie: zdecydowanie single. To powoduje, że wartość gry doceniam za to, ile zabawy jest w stanie dostarczyć pojedynczemu graczowi. Nawet takie tytuły jak Call Of Duty czy Battlefield nie były w stanie mnie przyciągnąć do potyczek online na dłużej niż kilka dni, chociaż dla Lineage II oddałem prawie pół roku życia :)
Wybieram single, ponieważ każdą grę traktuję jako przygodę i wyzwanie oraz przede wszystkim jako dzieło sztuki. I uważam, że tak jak dobry film czy książka, musi mieć swoje zakończenie i konkluzję, a przy wysypie interesujących pozycji nawet szkoda by mi było wsiąknąć w jeden tytuł bez dna i założyć klapki na oczy. Z tych powodów podczas recenzji, oceniania, dyskusji na temat konkretnego tytułu lub zagadnienia w grach, zawsze na pierwszym planie będę stawiał przygodę dla jednego gracza.
Sytuacja ta może ulec zmianie, gdy swoją premierę będą miały takie tytuły jak Watch Dogs czy Destiny, które interakcję z innymi graczami wznoszą na kolejny poziom, który przyznam jest intrygujący. Możliwość włamania się do czyjejś przygody (lub bycia zaatakowanym) była już obecna w innych tytułach, jednak w połączeniu ze swobodą działań i rozbudowaniem Watch Dogs może w znaczny sposób podbić rajcowność tego tytułu. Co mi odpowiada:)


Chociaż najbardziej cenię sobie dobry single player, muszę przyznać, że nic bardziej nie podbija emocji podczas grania jak potyczka z innym graczem, żywym przeciwnikiem. Dla mnie zawsze oznaczało to siedzenie przy telewizorze, dwa pady i split-screen. Partyjki w Mortal Kombat na Amidze, czy w Tekkena na PSX zawsze będą zajmowały szczególne miejsce w mojej pamięci. Wraz z pierwszymi sesjami LAN’owymi w Duke Nukem, potem Quake, multiplayer nabrał więcej rumieńców, a chęć zdobycia trofeów zachęciła mnie do campowania w Killzone 2 i walk online w Tekken Tag Tournamant 2. Ale to zawsze dopiero po ograniu wszystkiego, co gra oferowała dla pojedynczego gracza:)
A jakie jest Wasze zdanie?

Wprowadzenie


Witam wszystkich na blogu Gracza Zniewolonego. Jako osoba, która od najmłodszych lat ma styczność z branżą gier komputerowych i konsolowych, chciałbym podzielić się przemyśleniami na ten temat, jak i również pomóc rozwijać się całej branży. Zaczynając od Atari, przez wszystkie Amigi i pierwsze pecety, Pegasusy, kończąc na Playstation granie zawsze było moim głównym hobby i zapewne tak szybko się to nie zmieni.
Większość wpisów, recenzji i poradników będzie dotyczyło gier oraz sprzętów do grania, zwłaszcza konsol spod znaku Sony, gdyż aktualnie działającymi sprzętami do grania jakie posiadam są: PS3, PS2, PSVita, PSP oraz PC. Po czterech reanimacjach Xbox 360 ostatecznie odmówił posłuszeństwa w 2008 roku, jak tylko finanse oraz odrobinę więcej wolnego czasu na to pozwolą, ponownie zakupię tą konsolę, ze względu na wszystkie exclusivy które przegapiłem.
Dziękuję za odwiedziny, Wasze komentarze i opinie zawsze są mile widziane. A teraz wracam do grania :)