Ogromna popularność serii
Uncharted zobowiązuje. Przygody Nathana Drake'a rozpoczęły się w 2007 roku na
Playstation 3 i doczekały dwóch kontynuacji. Każda część była lepsza od
poprzedniej, i nawet wydana w 2012 roku Złota Otchłań na przenośną konsolkę
Playstation Vitę, pozostaje do dzisiaj jedną z najlepiej wyglądających gier na
mobilne sprzęty. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko przez Uncharted 3
Oszustwo Drake'a. Tworzona przez ekipę Naughty Dog od czterech lat, ostatnia
już część jego przygód właśnie wylądowała na półkach sklepowych, podczas gdy
nasz poszukiwacz przygód wylądował na zasłużonej "emeryturze". I
chociaż niemal na każdym kroku widać jego ciągoty do ekstremalnych przygód,
poszukiwań skarbów i zwiedzania niebezpiecznych zakątków świata, postanowił
wieść spokojne życie u boku pięknej żony Eleny. Wszystko zmienia wizyta
niespodziewanego gościa: uznany za martwego brat Nathana, Sam, właśnie zapukał
do drzwi. W dodatku siedzi on po uszy w kłopotach. A z nich może go wyciągnąć
jedynie Nathan.
Wykonanie tej produkcji to
najwyższa półka. Zupełnie nowy standard w dziedzinie gier. Począwszy od wyglądu
naszych bohaterów, zaprojektowanym z pieczołowitą starannością otoczeniem a na
rewelacyjnej fizyce kończąc. Trudno to opisać, to po prostu trzeba zobaczyć i
przeżyć. Modele postaci wyglądają obłędnie. Zadbano o najmniejsze detale. Każdy
materiał, taki jak koszula, kurtka, roboczy strój czy garnitur został odwzorowany
niezwykłe dokładnie i przy jakimkolwiek ruchu zachowuje się bardzo
realistycznie. To samo tyczy się pozostałych elementów otoczenia, gdzie drewno
wygląda jak drewno, a piach, błoto czy śnieg sprawia wrażenie jakby był wyjęty z
prawdziwego ujęcia filmowego. Wielokrotnie zastanawiałem się: jak to możliwe,
że udało im się tak dokładnie odwzorować wszelkie grymasy i zachowania naszych
bohaterów? Oczywiście zastosowano najnowsze techniki przechwytywania ruchów
ciała i mimikę twarzy znane chociażby z produkcji filmowych i animowanych. Ale
tutaj mamy to wszystko obliczane w czasie rzeczywistym! Obłęd...
Eksploracja, łamigłówki,
ucieczki, strzelaniny i podchody zostały świetnie zbalansowane i są podawane w
odpowiednich ilościach, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek monotonii. W stosunku
do poprzednich części poprawiono właściwie wszystko co tylko można było
poprawić lub doszlifować. Dodano przy tym wiele świetnych atrakcji. Jedną z
nich na pewno jest lina z hakiem. Wykorzystujemy ją nie tylko podczas
eksploracji, aby dostać się w trudno dostępne miejsca i zakamarki. Przydaje się
ona również podczas podchodów do niczego nie spodziewających się najemników i
niejednokrotnie ratuje naszym bohaterom życie, gdy np. tracimy grunt pod
nogami.
Kolejnymi nowościami dla serii są
dużo bardziej rozległe obszary i dostęp do pojazdu terenowego. Opcjonalnie
możemy zwiedzić kilka ciekawych miejsc, i chociaż nie jest to w pełni otwarty
świat jak w przypadku sandboxów, to jednak rozbijanie się jeepem po błotnistych
terenach Madagaskaru daje naprawdę dużo frajdy. I jak to już bywa u Nathana
Drake'a, pojazd wykorzystacie do niejednej łamigłówki, szalonej ucieczki czy
pościgu.
Oczywiście nie można nie
wspomnieć o tym, jak świetne wypadają dialogi i relacje między bohaterami.
Standardem dla serii są dobrze nakreślone osobowości. Na każdym kroku widać, a
raczej słychać, że do scenariusza zatrudniono specjalistów. Przez większość gry
mamy ze sobą jakiegoś towarzysza, który zachowuje się jak żywa osoba. Możemy
zatem liczyć nie tylko na pomoc, ale również słowo otuchy lub zgryźliwy
komentarz. Dodatkowo mając więcej niż jedną możliwość dotarcia do celu, nasi
towarzysze odpowiednio będą na nasze wybory reagować i się do nich odnosić. Na
każdym kroku odczuwamy tą chemię działającą miedzy postaciami. Nawet, gdy nasz
bohater zostaje zdany na siebie, często komentuje swoją sytuację i mówi co
myśli, podczas gdy mamy wrażenie, że kierujemy prawdziwą postacią z krwi i
kości. A czarne charaktery zachodzą za skórę nie tylko naszym bohaterom, ale i
również graczowi. Aktorzy podkładający głosy pod postacie wykonali kawał dobrej
roboty. Polska wersja językowa z całej serii Uncharted powinna być wzorem do
naśladowania dla kolejnych lokalizowanych gier.
Uncharted 4 Kres Złodzieja ma
jedną wadę: ta wspaniała przygoda niestety kiedyś się kończy. Fajnie by było
obejrzeć jeszcze więcej tak zapierających dech w piersiach krajobrazów i dalej
przeżywać te niesamowite zwroty akcji i trzymające w napięciu chwile grozy. Na
tym wady się kończą, bo naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Przygoda kiedyś
się kończy, ale nie wcześniej niż po 14-15 godzinach. A wraz z poszukiwaniami
wszystkich skarbów i sprawdzaniu alternatywnych dróg dotarcia do celu dochodzą
kolejne godziny spędzone przy trybie dla jednego gracza.
Dla miłośników rywalizacji
przygotowano rozbudowany tryb wieloosobowy. Mecze mogą rozgrywać się między
drużynami (czterech na czterech lub pięciu na pięciu) w czterech trybach
rozgrywki. Standardowo mamy różne pojedynki miedzy drużynami, jednak najwięcej
emocji gwarantuje tryb Command, w którym staramy się podbić terytorium wroga,
jednocześnie nie tracąc kontroli nad swoim. Dodatkowo najsilniejszy gracz w
drużynie (kapitan) staje się głównym celem drużyny przeciwnej, więc dodatkowo
pozostali członkowie starają się go chronić, jednocześnie polując na kapitana
przeciwników. Do zabawy dorzucono różne dopałki i ulepszenia, oferujące między
innymi nadprzyrodzone moce dla postaci lub np. zesłanie zjawy na przeciwników.
W najbliższym czasie będą dostępne dodatki, oferujące nowe mapy, tryby i inne
atrakcje.
Zbierając wszystkie te elementy w
jedną produkcję ekipa z Naughty Dog wypuściła na rynek solidnego kandydata do
gry roku. Gry, o której przez lata będziemy mówić, do której będziemy wracać, i
którą będziemy stawiać za wzór przy okazji analizowania nowszych produkcji.
Ponownie poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. Jeśli posiadasz
Playstation 4, to grzechem byłoby nie skusić się na taką przygodę. A jeśli
zastanawiasz się nad zakupem Playstation 4, to bierz zestaw z Uncharted 4 Kres
Złodzieja... na pewno nie pożałujesz.
Ocena: 10/10