O
serii Grand Theft Auto (w skrócie GTA) słyszał każdy gracz, i zapewnie niejeden
rodzic czy małżonek. Już w 1997 roku pierwsza część GTA, zabierająca graczy do
kryminalnego świata, szybko została okrzyknięta hitem, a obecnie seria odnosi
coraz większe sukcesy z każdą kolejną odsłoną. Ostatnio było o niej głośno za
sprawą premiery najnowszej części, o tytule Grand Theft Auto V, wydanej na
konsole Playstation 3 oraz Xbox 360.
A
dlaczego ta gra już w pierwszym tygodniu rozeszła się w ilości ponad 17
milionów sztuk, przebijając zarobkami premiery najlepszych filmów kinowych i
innych wydarzeń medialnych? Po prostu jest to produkt skazany na sukces.
Pracowało nad nim ponad 1000 osób przez 5 długich lat. Łącznie wydano blisko
266 milionów dolarów na całą produkcję i promocję. To pierwszy rekord, który
gra ustanowiła, jeszcze zanim została wydana. Potem już były kolejne rekordy
takie jak najlepiej sprzedająca się gra w ciągu 24 godzin od premiery,
najszybciej uzyskany miliard dolarów przychodu w branży rozrywki, największy
przychód wygenerowany przez produkt branży rozrywkowej w ciągu 24 godzin od
premiery czy najczęściej oglądany zwiastun przygodowej gry akcji. W chwili
obecnej wiemy o łącznie siedmiu rekordach, które trafią do Księgi Rekordów
Guinnessa.
Nie
zdradzając fabuły dodam, że pierwszy raz w serii mamy do czynienia z takim
rozmachem i postępem. Świat gry jest ogromny a atrakcji w nim jest więcej niż w
niejednym parku rozgrywki… albo we wszystkich razem wziętych. Główna oś
fabularna wystarcza na ponad 25-30 godzin, a to tak naprawdę dopiero początek.
Wcielając się w rolę trzech bohaterów – Michaela, Franklina oraz Trevora –
planujemy szereg napadów celem szybkiego wzbogacenia się. Oprócz standardowych
dla serii rabunków, włamań, ucieczek, pościgów mamy dodatkowo możliwość
pogrania w golfa lub tenisa, skakania ze spadochronem, robienia trików jeżdżąc
na rowerze lub quadzie, brania udziału w ulicznych wyścigach czy nawet odpierania
ataku obcych. Bardzo ciekawy tryb sieciowy pozwala wykreować dowolną postać w
świecie gry i korzystać ze wszystkich atrakcji z przyjaciółmi i graczami z
całego świata. Co ciekawe jedną z pierwszych rzeczy jaka robią gracze jest
pójście do klubu ze stripteasem i zamówienie prywatnego tańca. A tak, żeby
sprawdzić na ile gra nam pozwala. A pozwala na bardzo wiele, o czym powinni
pamiętać rodzice. Zaznaczam: gra jest dla osób pełnoletnich.
Świat
gry jest ogromny, ale dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Gdy
przechadzamy się ulicami San Andreas możemy podsłuchać rozmowy innych
przechodniów, w tym nawet polaków mówiących naszym rodzimym językiem. Samochody
odwzorowano z największymi detalami, od charakterystycznego odgłosu nagrzanego
silnika gdy zakończymy jazdę po rozsypujące się w drobny mak części (kopnięcie
samochodu powoduje wgniecenia). Ponadto różne szaleństwa samochodowe mogą
spowodować, że przechodnie zaczną wyciągać telefony komórkowe i filmować nasze
wyczyny. Performer uliczny zdenerwuje się, gdy spróbujemy mu zrobić zdjęcie bez
podarowania kilku groszy. Po wypadku samochodowym możemy trafić do szpitala, a
gdy z niego wyjdziemy siniaki i zadrapania pozostają widoczne na ciele naszej
postaci. Zmienny cykl księżyca powoduje jaśniejsze lub ciemniejsze oświetlenie
wciągu nocy. Dynamiczna symulacja wiatru miota żaglami naszego jachtu i drutami
wysokiego napięcia No i nawet klapki podczas chodu zachowują się jak… prawdziwe
klapki.
Na koniec
pozostaje kolejna, budząca niezdrowe emocje kwestia przemocy w grach i jej
wpływu na gracza. W kierunku serii GTA często pada szereg oskarżeń,
zarzucających jej podżeganie do przemocy, kradzieży i morderstw. Dziennikarze,
psycholodzy i przeciwnicy gier często obwiniają serię o różne napaści lub
strzelaniny. Oskarżenia te padają pod kierunkiem niemal całej branży gier,
jednak seria GTA bardzo często jest wymieniana z nazwy, a wszyscy oponenci
przypisują jej niemal całe zło świata, nieświadomie robiąc jej przysługę i
dodatkowo ją reklamując. Jestem tylko ciekaw, w którą część GTA grali ludzie w
średniowieczu, która odsłona skłaniała ludzi do rabunków i morderstw w czasach
dawnych wojen. I skoro gra o zmaganiach lekarza nie czyni ze mnie lekarza,
branie udziału w przygodach prawnika nie czyni ze mnie prawnika, a symulator
helikoptera nie daje mi licencji pilota, to w jaki sposób granie przestępcą
zrobi ze mnie przestępcę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz