Czym jest
Playstation Vita? W dwóch słowach: następcą PSP :) Oprócz grania, ta przenośna
konsola daje nam możliwość surfowania po Internecie, robienia zdjęć, oglądania
filmów czy słuchania muzyki. Standard, który posiada niemal każdy smartfon czy
tablet. Jednak jeśli dodamy do tego lekki system operacyjny, precyzyjne
sterowanie z dwiema gałkami, czułe żyroskopy, nie tylko ekran dotykowy ale
również tylni panel oraz sprzęt maksymalnie zoptymalizowany pod tworzenie i
portowanie gier, to daje nam obecnie jeden z najmocniejszych przenośnych
sprzętów do grania.
Przekonałem się o tym kupując
zestaw w całkiem niezłej promocji (konsola + gra + karta pamięci). Zaskoczyła
mnie szybkość działania systemu operacyjnego (jeden z czterech rdzeni dba o to,
aby poruszanie się po menu i przełączanie między aplikacjami odbywało się bez
lagów), natomiast niemile zaskoczył mnie problem z uaktualnieniem
oprogramowania, który wymagał kilku ponownych prób. Ale ostatecznie po kilku
chwilach sprzęt był gotowy do grania. Jakość i wykonanie gier (zwłaszcza od
Sony) dorównuje konsolom stacjonarnym obecnej generacji i przyznam, że do tej
pory nie widziałem lepiej zrobione tytuły na najnowsze smartfony czy tablety.
Nie mówiąc już o wygodniejszym sterowaniu, dzięki prawdziwym, „fizycznym”
przyciskom, bez konieczności „miziania” i zasłaniania ekranu.
Niestety, po całkiem niezłej
premierze na początku 2012 roku, Vita utknęła w błędnym kręgu. Mała ilość
nowych gier powoduje słabą sprzedaż konsol, a słaba sprzedaż konsol powoduje
brak zainteresowania tworzeniem nowych gier. W dodatku jest miażdżona przez
Nintendo 3DS. Sytuację na pewno zmieniłaby premiera jakiegoś nowego hitu, i do
tej pory nie jestem w stanie pojąć, dlaczego nie mamy nowego Monster Huntera na
Vitę. Sama zapowiedź tego tytułu ożywiłaby sprzedaż Vity, tak jak to miało
miejsce w przypadku PSP. I na pewno nie gorzej radziłaby sobie nowa część Gran
Turismo czy God Of War.
Dodatkowo za słabą popularność i
niezbyt dobrą sprzedaż osobiście winię również „profesjonalnych” branżowych
dziennikarzy i recenzentów. Do tej pory nie są w stanie wskazać, dla jakich
gier naprawdę warto posiadać Vitę. Ja dam Wam odpowiedź i w najbliższym czasie
zamieszczę parę recenzji. Nie licząc kilku tytułów, większość ocen jakie dostają
gry są moim zdaniem zaniżone. Dwa kardynalne błędy jakie popełnia większość
osób zajmujących się recenzowaniem tytułów na Vitę to:
1) Granie bez przerwy.
Brzmi to trochę dziwnie, ale
prawda jest taka, że w większość gier na Vitę (oraz inne przenośne platformy)
najlepiej się gra krótkimi sesjami. Można powiedzieć, że „smakują” najlepiej
podawane w małych ilościach i taki sposób korzystania często sugerują nawet
sami twórcy (stąd często gra jest podzielona na dziesiątki krótkich misji,
potyczek czy zadań). Przyjrzyjmy się w jaki sposób korzysta z Vity przeciętny
użytkownik. Uruchamia konsolę w autobusie, pociągu, metrze, podczas podróży lub
na wyjeździe. Zazwyczaj są to krótkie sesje, nie więcej jak godzinne, a czasami
nawet kilkunastominutowe. Są też tacy, którzy grają w domu, czy to z doskoku
lub wieczorami gdy gra solidnie wciągnie. Na pewno wygląda to zupełnie inaczej
niż w przypadku konsol stacjonarnych i komputerów. A co musi zrobić branżowy
recenzent? Przejść ten tytuł w ciągu dnia lub dwóch i wyskrobać recenzję, w
dodatku zapewne został oderwany od innego tytułu, który przechodził na
stacjonarce. I potem się okazuje, że misje są odtwórcze, gra jest monotonna lub
szybko się nudzi. Na Androidzie oraz 3DS mamy wysyp tytułów, więc jest to na
pewno mniej krzywdzące niż w przypadku Vity, gdzie tytułów jest mniej. Za to
dodaję jeden punkt więcej do każdej recenzji jaką czytam.
2) Zapominanie o tym, że Vita
jest konsolą przenośną.
Jak to się dzieje, że pierwsze
mobilne Call Of Duty, z dobrym sterowaniem, ładną grafiką i niezłym multiplayerem
zostaje jedną z najgorzej ocenionych gier 2012 roku? A sprawa Shinobido 2 też
woła o pomstę do nieba. Wydana w 2006 roku na Playstation 2 pierwsza część tej
składanki otrzymała dużo pochwał i wysokie oceny (7 lub 8 w 10-cio stopniowej
skali). Na Vitę otrzymujemy kontynuację, która jest lepsza pod każdym względem
od poprzedniczki i w dodatku praktycznie bezkonkurencyjna (nie licząc świetnej
dwuwymiarowej skradanki Mark Of The Ninja) i ponownie zostaje jedną z najgorzej
ocenionych gier. Recenzenci zapominają o fakcie, że Vita jest konsolą
przenośną, często pomijając tą zaletę w recenzowaniu wielu tytułów, zwłaszcza
gdy zostają one przeniesione bez prawie żadnej straty ze stacjonarnych
sprzętów. Za to dodaje drugi punkt do każdej recenzji jaką czytam.
A ile pojawiło się artykułów zwiastujących upadek tej konsoli, przypisując jej los podobny do Dreamcasta? Setki…
Chociaż obecnie Vita znajduje się
w niezbyt ciekawej pozycji, to na pocieszenie można dodać, że mimo wszystko
sprzedaje się dwukrotnie lepiej od stacjonarnego next-gena Nintendo: WiiU.
Premiera takich gigantów jak Killzone Mercenary oraz Tearaway na pewno też
wymiecie nieco konsol z półek. Ja jestem z niej bardzo zadowolony, dlatego kończę
tego posta, i wracam do grania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz